czwartek, 28 maja 2015

Prezydent wszystkich klechów

Tomasz Terlikowski, nieoceniony( i niedoceniony!) komik z katoprawicy, wyjaśnił maluczkim znaczenie wizyty prezydenta elekta na Jasnej Górze. Andrzej Duda przypomniał, kto jest prawdziwym władcą, ] ze nad nim jest ktoś inny, komu chce zawierzyć Polskę. Któż to taki? Oczywiście królowa Polski, Maryja zawsze dziewica! Śmieszek Terlikowski zdaje się nie czytał Konstytucji, w której słowa nie ma o jakiejkolwiek królowej, prawdziwej czy urojonej. Może powinien jak najszybciej napisać tekst nowej konstytucje, właściwej, niekomuszej i katolickiej?

Prezydent elekt nie ma gdzie mieszkać, musi czekać, aż dobiegnie końca kadencja Bronisława Komorowskiego. Okazuje się, że miasto stołeczne, w którym mieszkam, jest tak malutkie, że próżno szukać w nim godnego lokum dla pisowskiego polityka! Może spółka „Srebrna” zafunduje na kilka miesięcy jakiś pałacyk, z dala od wścibskich oczu dziennikarzy? Może kuria warszawska zaproponuje nieodpłatnie jakiś skromny, kilkusetmetrowy apartamencik? Bo pan śmieszek Terlikowski i „niepokorni” dziennikarze opłacani przez senatora Biereckiego w życiu nie zrobią zrzutki na swojego prezydenta! A propos: Terlikowskiego widziałbym w roli rzecznika prezydenta Dudy, z kolei kolejnego jajcarza, księdza Małkowskiego, w roli kapelana głowy państwa. To nie są żarty! Pan Małkowski rzuci się z furią i kropidłem na opuszczony przez Komorowskiego pałac, by dokonać stosownego pokropku i przeprowadzi wreszcie egzorcyzmy, o których od lat bredzi i o których marzy. W kątach pałacu przydałaby się sól egzorcyzmowana, by wypędzić zapach siarki i rozgonić na cztery wiatry pozostałości po złym!

Prezydent z duża pensją i przywilejami, a pierwsza dama „służy” za darmo, łkają media. Proponuję ustanowić pani Dudzie pensję w wysokości uposażenia prezydenckiego, a dlaczego nie? Tyle że jesteśmy bardzo zadłużonym państwem, więc zwróćmy się z prośbą do episkopatu, by to on płacił pierwszej damie. W końcu kto tak spieszył z gratulacjami po wygranej polityka PiS w wyborach, kto składał listy gratulacyjne, na czyją cześć wznosił peany prymas Wojciech Polak? Katoprawicowe media po dziś dzień krzyczą, że świta prezydenta Komorowskiego jest droższa w utrzymaniu od dworu brytyjskiej królowej. To prawda, ale… ich ukochany Lech Kaczyński generował jeszcze większe koszty! Może kościół katolicki, jego hierarchowie, zrzucą się na pensję pani prezydentowej?

Dlaczego PiS trzyma z klerem? Sukienkowi angażują się w kampanie partii Kaczyńskiego, jakby byli jej funkcjonariuszami, jakby podpisali jakieś lojalki. Boją się Kaczyńskich bo pamiętają, jak ci załatwili biskupa Wielgusa kwitami z IPN. To na pewno nie był jedyny i ostatni taki kwit…

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 26 maja 2015

PO nie chce związków partnerskich

Żałoba po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach trwa. Katoprawicowe periodyki, media i portale mają ubaw po pachy nabijając się z szoku, niedowierzania i nerwowych reakcji zwolenników prezydenta. Mają do tego prawo. Wierzyli, że ich kandydat wygra i dostali to, czego oczekiwali. Do czego ma dziś prawo prezydent i Platforma Obywatelska? Do olania wyborców, którzy głosowali na towarzystwo z musu.

Prezydent oznajmił, że zostało mu mało czasu na stanowisku, więc nie będzie podejmował decyzji. Szybko i po cichu wycofał się z projektu pomysłu o możliwości przechodzenia na emerytury osób, które przepracowały 40 lat składkowych. Postawa prezydenta mnie akurat nie zaskakuje: niewiele robił przez 5 lat, nie zrobi nic przez te nieco ponad dwa miesiące, jakie pozostały mu do końca kadencji. Tradycja zobowiązuje… Słodkie lenistwo i nieróbstwo. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!- zda się mówić  pan Bronisław. Dla niego rzeczywiście nic: ochrona BOR, dożywotnie uposażenie, przywileje związane z byciem głową państwa- po co się starać teraz, skoro nie robiło się tego przez minione pięć lat? Złośliwie sugerowałbym prezydentowi, by udał się w podróż na Jasną Górę, tylko czy będzie tam mile widzianą osobą po ostatnich wizytach panów Kaczyńskiego i Dudy?

Podczas końcówki kampanii wyborczej prezydent udawał, że jest kandydatem niezależnym. Dziś PO twierdzi, że przegrała nie ona, lecz Bronisław Komorowski. No cóż… W sztabie wyborczym prezydenta roiło się od polityków PO, zadziwia mnie ich krótka pamięć. Jak się okazuje, PO gardzi nie tylko przegranymi po przemianach ustrojowych, mniejszościami seksualnymi, związkami partnerskimi czy antyklerykałami. Śmieszą mnie opinie, że PO zamierza przygarnąć Wojciecha Olejniczaka, Ryszarda Kalisza, Grzegorza Napieralskiego i Andrzeja Rozenka. Niech przyjmuje, dlaczego nie. Zawsze uważałem, że Platforma obywatelską stałaby się wtedy, gdyby pozbyła się ze swoich szeregów propisowskiej konserwy, a otworzyła na środowiska lewicowe i zróżnicowane światopoglądowo. A co robi Platforma? Odrzuca dziś pomysł wprowadzenia do porządku obrad projektu SLD dotyczącego związków partnerskich! To jest to mityczne, utopijne „mniejsze zło”, którym mami się wyborców? Co w zamian, znowu straszenie PiS-em?

Dziś 45 posłów PO głosowało przeciwko, 23 się wstrzymało, 31 miało ważniejsze sprawy na mieście. Może byli na stypie u ks. Sowy, może szukali pociechy u kard. Nycza po przegranej Bronisława Komorowskiego? Zamiast szukać poparcia o środowisk stricte lewicowych, PO dba, by nie narazić się osobnikom pokroju Rydzyka, Polaka, czy Oko. Cieszę się doprawdy, że to nie mój cyrk i nie moje małpy, że nigdy nie dałem się wrobić w głosowanie na kandydatów PO jak i tą partię. Nigdy nie dałem wrobić się w związek partnerski z PO.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 25 maja 2015

Marionetka Kaczyńskiego prezydentem

Wybory prezydenckie za nami. Szok i niedowierzanie w obozie przegranych, szał radości o zwycięzców. Jak ja przyjąłem do wiadomości zwycięstwo Andrzeja Dudy? Tak, jak pięć lat temu zareagowałem na wieść o wygranej Bronisława Komorowskiego: wzruszeniem ramion. Ani jeden, ani drugi nie był, nie jest i nie będzie moim kandydatem.

Bronisław Komorowski umiejętnie prowadził kampanię w pamiętnym 2010 roku, przekonał Polaków, że p.o. głowy państwa marszałek Sejmu nadaje się na to odpowiedzialne stanowisko. Tyle że nie jest sztuką wejść na szczyt, sztuką jest się na nim utrzymać. Dziś prezydent zbiera jałowe plony swej pracy w pałacu , a raczej nieróbstwa: samozadowolenie, w jakie popadł on sam i jego świta były szokujące! W ten sposób nie wygrywa się wyborów, nie tak robi się wielką politykę. Dziwi kogoś przegrana z młokosem z PiS, kilka tygodni temu niemal anonimowym? Wspominałem, że przy takiej machinie propagandy PiS kandydatem na prezydenta mógłby zostać każdy. PiS umiejętnie wykorzystał gafy Bronisława Komorowskiego, przeszedł do zdecydowanej ofensywy spychając zarazem do rozpaczliwej obrony prezydenta. Obrona okazała się nieskuteczna. Ale jak mogła się okazać udaną, skoro prezydent nie miał w zasadzie nic do zaoferowania? Tak, Andrzej Duda obiecał, obiecał, obiecał i… dziś zaczyna się już wycofywać z mamienia naiwnych wyborców.

Czy Bronisław Komorowski naiwnie wierzył, że druga kadencja w pałacu mu się należy, czy tak bezkrytycznie wierzył w propagandę lansowaną przez przychylne jemu i PO media? Wszystko na to wskazuje. Otoczenie prezydenta wydawało się zadowolone sądom głoszonym przez „GW” i Adama Michnika. Prognozowano powtórne zwycięstwo, a tu taka niespodzianka! Panowie Lityński, Nałęcz, Koziej i sam prezydent sprawiają wrażenie, jakby przegrana jeszcze do nich nie dotarła. Rozbawił mnie Bronisław Komorowski kolejnym już pustosłowiem, że… głosy oddane na niego są ważnym sygnałem w obronie naszej wolności! Coś mi się wydaje, że zaprzyjaźnione z obozem władzy media będą miały dziś niezbyt przyjemny dzień.

Media. PiS i jego poplecznicy zdołali wmówić, jak to wstrętne media i prasa roztaczają ochronny parasol nad PO, premier i nad prezydentem. Rzut okiem na tygodniki i dzienniki wspierające mówi wszystko: propisowskich periodyków, w przeciwieństwie do proplatformerskich, jest od cholery! Telewizja? To, co jest w tej chwili na Woronicza, to karykatura telewizji, prywatny Polsat stara się być mniej lub bardziej udanie bezstronny (nie naraża się klerowi), TVN zaś wygląda niczym telewizja marzeń panów Gaspara i Walendziaka: klerykalna do szpiku kości! O platformach internetowych nie wspominam, prym wśród nich wiedzie klerykalna, pisowska prawica. O ironio, wielu znajomych uważających się za lewicę czerpie wiadomości wyłącznie z portalu Karnowskich...

Bronisław Komorowski poległ, bo usiłował wmówić, że nie jest kandydatem PO, że jest niezależny. Bajeczka dla małych dzieci nie mogła się udać, bo miała kiepski scenariusz i jeszcze gorszą reżyserię. PiS od lat pozwala sobie na oskarżenia i oszczerstwa pod adresem rządu i prezydenta i… nikomu za to włos nie spada z głowy! Zupełnie tak, jakby wszyscy w tej Platformie bali się. Ale kogo? Kaczyńskiego, kręcącego z nim biznesy Rydzyka i biskupów, Macierewicza, teczek IPN, taśm czekających na dogodny moment do ich ujawnienia? Patrzą przez palce na wyczyny zespołu Macierewicza i jego „ekspertów” i nic z tym nie robią, udają, że nie wiedzą, o kogo chodzi, gdy słyszą o Komoruskim. Tak zachowują się robiący w gacie frajerzy, a nie poważni politycy! A dziś zdziwko, że wygrał Andrzej Duda? Polska to kraj cwaniaków i kombinatorów, w polityce ciepłe kluchu od dawna są na straconej pozycji! Pokazał to jastrząb Duda, a gołąb Komorowski chyba zmieni pracę i weźmie kredyt...

Ciekaw jestem, że obóz rządzący zdobędzie się na odwagę i będzie mówił prezydent-elekt Duda, czy jednak prezydent Duda? Adam Michnik biadoli, że już za chwileczkę, już za momencik czekają nas autokratyczne rządy. To, że one już trwają od lat, pan redaktor milczy. W Polsce trwa dyktat konkordatu, kraj jest sterowany przez posłusznych Watykanowi biskupów. Jeśli religijne nakazy i zakazy są dla pana Michnika wolnością, to ja pieprzę taką wolność. PO wchodziła bez mydła w biskupie tyłki, finansowała wszelkie zachcianki biskupów, podarowała Rydzykowi miejsce na cyfrowym multipleksie i… przejechała się. Z drugiej strony nie zrobiła nic, by pozyskać lewicowy elektorat, przekonać, że warto zagłosować na Bronisława Komorowskiego. Obudziła się z ręką w nocniku, wypełnionym kaczym g...

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 20 maja 2015

Klerykalna republika bananowa z prezydentem Dudą na czele

Krzysztof Szczerski na długo przed kampanią wyborczą zachwalał Andrzeja Dudę jako znakomitego kandydata na prezydenta. Jest świetnym kandydatem, jest esencją partii, skupia wszystkie jej zalety, niemal piał z ekstazy poseł PiS. W PiS liczy się zakon PC oraz smoleńska sekta dowodzona przez Macierewicza, zatem nawet dla średnio rozgarniętego przybysza zza granicy bez kłopotu można streścić w 2-3 zdaniach kim jest Andrzej Duda, PiS i Jarosław Kaczyński.

Poseł Szczerski zadziwił mnie: nie należy do parlamentarnego zespołu ds. zwalczania ateizacji Polski! Toż to skandal!  Towarzystwo wzajemnej, pisowskiej, radiomaryjnej adoracji nie zabiega o pozyskanie tak „zasłużonej” dla Polski, a przede wszystkim dla Kaczyńskiego i Rydzyka, osobistości? Szczerski przed laty stwierdził, że chce państwa wyznaniowego, konkretnie republiki wyznaniowej. Śmieszne to czy straszne? Z jednej strony śmieszne, bo Szczerski w swoim klerykalnym manifeście usiłuje nieudolnie narzucać tezę, że jedynie państwo kierujące się cnotami chrześcijańskimi(?) ma sens, że demokracja będzie albo religijna, albo nie będzie jej w ogóle. Robi się bardziej śmiesznie, kiedy przyjrzeć się, w jakich zespołów parlamentarnych należy poseł. A należy m.in. do… zespołu obrony demokratycznego państwa prawa i zespołu ds. wolności słowa! Jak można bronić czegoś, czego istnienie się podważa lub twierdzi, że tego nie ma? O parlamentarnym zespole ds. katolickiej nauki społecznej również wspomnę, przede wszystkim z tego powodu, że kosztuje ona nas, Polaków, krocie, a jak do tych „nauk” stosują się katoliccy posłowie- wystarczy prześledzić życie osobiste panów Kurskiego, Kaczyńskiego, Szeligi, obu Kamińskich Kamińskiego czy egerii Marty Kaczyńskiej. Niestety, straszno się robi na myśl, że katotalib Szczerski jest wymieniany w gronie kandydatów na prezydenckiego ministra w przypadku wygranej Andrzeja Dudy w wyborach. Duda usiłuje małpować Lecha Kaczyńskiego, a w czyje buty chce wejść Szczerski?

Szczerski i jemu podobni marzą, by narzucić Polsce nie tylko biskupów w Senacie, uczynić z TV Trwam telewizję publiczną, napisać klerykalną, czyniącą z Polski niewolników hierarchii katolickiej Konstytucję, oraz wprowadzić dyktat ewangelii. Panu Szczerskiemu proponuję zatem, by sobie te ewangelie przeczytał i odpowiedział, co tam znalazł na temat pozycji kleru w państwie i ich miejsca w polityce? Co mówił o kościele katolickim Chrystus? O takim drobiazgu jak wolna wola radiomaryjny poseł zdaje się nie pamiętać, ale w PiS i w ich marzeniach o klerykalnej republice bananowej nie ma miejsca na takie zbędne relikty przeszłości, jak wolna wola i prawa człowieka!

Przed kilkoma laty pisałem o Konstytucji specjalnie wymyślonej na potrzeby PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Przypominam dziś jej fragment:

W imię Boga wszechmogącego! W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, która nie odzyskała niepodległości w 1989 roku, my, Naród Polski –to jest obywatele Rzeczypospolitej wierzący w Boga, oznajmiamy, co następuje:

-Godło, hymn, flaga, krzyż katolicki są symbolami Rzeczypospolitej Polskiej
-Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym, które utrzymują obywatele Polscy, a zyski z niej czerpie Kościół katolicki
-Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, którego reprezentantem jest premier rządu i koalicjant z episkopatu
-Organy władzy publicznej działają na podstawie prawa kanonicznego
-Konkordat jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej
-Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat zgodnie z poleceniami episkopatu, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy biskupie i trybunały kościelne
-Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych pod warunkiem, że założyciele są praktykującymi katolikami
- Finansowanie Kościoła katolickiego w Polsce jest przymusowe
- Wskazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu i faszyzmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową, narodowościową, religijną i seksualną
-Rzeczpospolita Polska zapewnia monopol dla katolickiej prasy i katolickich środków społecznego przekazu
- Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny po ślubie konkordatowym
-Wielodzietna rodzina, wielokrotne macierzyństwo i rodzicielstwo państwa polskiego nie obchodzą
- Rzeczpospolita Polska specjalną opieką otacza weteranów Kościoła katolickiego
- Kościół katolicki jest jedynym legalnym związkiem wyznaniowym w Polsce

A dla wytrwałych tekst autorstwa Krzysztofa Szczerskiego. Uwaga: sceny drastyczne, głupie i idiotyczne!

Polska republika wyznaniowa

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Z uwagi na chwilowe problemy zdrowotne(kuracja w związku z gęsią stopką i związanymi z tym uciążliwościami)   następny wpis na blogu zamieszczę w przyszłym tygodniu. 

 

wtorek, 19 maja 2015

Józef Michalik zaryzykuje w wyborach

Józef Michalik źle się czuje w nowej roli. Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski był osobą medialną, dlatego dziś, zapomniany, z trudem odnajduje się w nowej dla siebie roli. Biskupi dawno już przestali głosić słowo boże, od lat głoszą słowo polityczne poprzetykane tu i ówdzie bredniami i głupstwami, dlatego i Michalik nadal tryska energią.

Pan Michalik nie byłby sobą, gdyby nie skomentował kampanii wyborczej. Walił z grubej rury w Strachocinie nieopodal Sanoka, by pisowski, ciemiężony lud nie dał sobie wmówić, że w Polsce nic nie da się zrobić. Przemyski panek tak się rozkręcił, że nawijał niczym lektor filmowy czytający dobry kryminał! Kłamstwem i herezją nazwał przekonanie plebsu, że od zmian są inni, pojechał po całości mówiąc, że jeśli dzisiaj w Polsce jest jak jest, to nie dlatego, że Polacy są źli, że stracili wiarę i nie kochają ojczyzny, tylko dlatego, że dali sobie wmówić, że się nic nie da zrobić, że to nie nasza sprawa. W Polsce da się zrobić wiele, trzeba tylko pokazać miejsce w szeregu klerowi katolickiemu, przede wszystkim takim osobnikom, jak Michalik. Niekończące się żądania takich ludzi, sitwy i koterie tworzone przez kler i polityków skutecznie hamują jakiekolwiek zmiany na lepsze w Polsce. Michalik dostrzega jedynie skutki, ale udaje, że nie dostrzega przyczyn. A są one takie, że krajem od dekady rządzi klerykalna prawica! Jak ma być dobrze, skoro jest tak źle, zastanawia się publicznie Michalik jednocześnie starannie ukrywając fakt, że jemu- i masie innych panom w sutannach- w dzisiejszej Polsce żyje się wyśmienicie. Polska Rzeczpospolita Klerykalna musi trwać! O żadnych zmianach, naiwni Strachocinianie, nie może być mowy!

Michalik zachęca do udziału w wyborach prezydenckich. Ale nie namawia do oddania głosu na Bronisława Komorowskiego, co to, to nie! Kościół nie wskazuje palcem na polityków Platformy Obywatelskiej, choć ta już 8 lat przeznacza ogromne środki z budżetu na rzecz pazernego kościoła. Środki liczone rok w rok w grubych miliardach złotych! Hierarcha oznajmia, że trzeba zagłosować, trzeba po prostu kogoś znaleźć i zaryzykować. Hmm… Czytam między wierszami, że bezpieczeństwo i zgoda lansowane przez prezydenta Komorowskiego nie ujęły przemyskiego panka, że postawi na Andrzeja Dudę. Czy kogoś to dziwi? W kościołach od lat trwa agitka na rzecz PiS-u i polityków tej partii, więc dlaczego miałoby być inaczej przy okazji wyborów prezydenckich?

Andrzej Duda chwali się błogosławieństwem otrzymanym od niejakiej Myrny Nazzour, przedstawianą jako jedną z mistyczek kościoła katolickiego, która rzekomo otrzymała jakiś wielki dar od Boga. Zaprawdę, może to piękne i wspaniałe, godne i sprawiedliwe, ale co to, u licha, ma wspólnego z wyborami głowy państwa?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 14 maja 2015

Mniejsze zło?

Aleksander Kwaśniewski, Marek Borowski, Grzegorz Napieralski. Co łączy wymienioną przeze mnie trójkę polityków? Wszyscy w przeszłości startowali w wyborach prezydenckich, wystawiani przez lewicowe partie. Były to czasy, kiedy lewica znaczyła więcej niż cokolwiek.

Dwa razy głosowałem na Kwaśniewskiego, raz na Borowskiego, pięć lat temu przepowiadałem, że Napieralskie zostanie czarnym koniem wyborów. Znajomi patrzyli wówczas na mnie z uśmieszkiem i niedowierzaniem, miałem nie lada satysfakcję, kiedy szef SLD stanął na pudle. Nie bawię się w przepowiadanie i przewidywanie, bo to nie ma sensu i nie jest to moją rolą, ale cieszę się, kiedy wychodzi na moje.

Mój ostatni wpis wywołał wymianę poglądów części czytelników bloga. Wywołało go moje postanowienie, że nie wezmę udziału w drugiej turze wyborów. Jedni, jak Robert, zenjk, uważają, że mam rację. Inni-jak Nitager i laudate twierdzą, że przyłożę ręki do zwycięstwa nie tylko Andrzeja Dudy, ale i PiS w jesiennych wyborach. Prawda leży gdzieś zapewne pośrodku, ale ja osobiście nie dramatyzowałbym, z prostego powodu: jak słusznie zauważa zenjk: takich, którzy zyskali na kapitalizmie a la PO jest masa, niech więc prezesi i wiceprezesi ruszą dupy i niech sobie zagłosują tak, jak uważają. To cenna i wyjaśniająca wiele uwaga. Moi rodzice mieszkający na Mazurach oddali głos na Pawła Kukiza, przed laty głosowali na Leppera i Tymińskiego, bo mieli do tego prawo, mieli pewność, że oddali głos na właściwych ludzi. Żyjący z polityki i dzięki politykom eksperci od siedmiu boleści, których diagnozy rzadko kiedy się potwierdzają, wyborców takich jak moi rodzice mieszali z błotem, po dziś dzień wybory takich ludzi są komentowane jako złe. A co jest dziwnego w tym, że ludzie głosują tak, jak chcą głosować, a nie tak, jak chce im narzucić pan redaktor gazety, pan dziennikarz z telewizji czy pan socjolog? I wreszcie sprawa kluczowa: w stronach, z których pochodzę, ludziom jest na pewien sposób obojętne, kto jest prezydentem kraju. Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski znacznie polepszyli swój życiowy status i pozycję w kraju podczas prezydentury, ale szary Kowalski z Warmii i Mazur nie odczuł zmian. Może powinien zmienić pracę i wziąć kredyt, może sądzić się z państwem o wysokość emerytury?

Od lat słyszę straszenie PiS-em. Straszą mnie ci, którzy się najbardziej PiS obawiają. Nie są to wyborcy lewicy, dawni zwolennicy Palikota czy Napieralskiego, ale prawica głosująca na PO. Od lata jestem namawiany na wybory między większym, a mniejszym złem. Szanowni państwo! Nigdy nie dam się zaprząc do grupy wyborczej mniejszego zła, która daje się wrabiać w głosowanie wbrew swej woli.  Jak mam zareagować, kiedy proponuje mi się wybór pomiędzy Dudą a Komorowskim? Jeden z nestorów dziennikarstwa zastanawiał się jakiś czas temu, ze może Polska rzeczywiście potrzebuje powrotu Kaczyńskiego do władzy, byśmy zmobilizowali się przeciwko wspólnemu wrogowi jakim jest PiS i hierarchia kościelna. Tylko czy nie jestem przypadkiem odosobniony, lub w nic nie znaczącej mniejszości, skoro widzę wroga Polski w tych dwóch pasożytach?

Pocieszę jednych czytelników, innych zmartwię: gdybym brał udział w wyborach, w drugiej turze oddałbym głos na urzędującego prezydenta.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 13 maja 2015

Nie zagłosuję w drugiej turze

Andrzej Duda i Bronisław Komorowski mają niespełna dwa tygodnie na przekonanie do siebie wyborców. Obaj zaczynają umizgi do elektoratu Pawła Kukiza, zdobywcy 3 miejsca, ale czy jest do dla nich optymalne rozwiązanie? Niekoniecznie, jeśli wziąć pod uwagę, że wszyscy znajomi, którzy oddali głos na mojego imiennika, nie znoszą Komorowskiego, a ich zdanie na temat Dudy nie nadaje się do druku.

Bronisław Komorowski jest dumny z poparcia udzielonego mu przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Czy słusznie? Kwaśniewski nie ma zaplecza politycznego,od lat nie ma już za sobą siły politycznej zdolnej cokolwiek zwojować. Poza tym wszelkie projekty, jakie zdecydował się poprzeć, od LiD-u do Europy +, kończyły się klęską. Czasy, kiedy Kwaśniewski wygrał wybory prezydenckie już w pierwszej turze minęły bezpowrotnie, sama jego obecność przy Komorowskim to za mało: są małe szanse na nadrobienie w dwa tygodnie zaległości i zaniechań z pięciu lat. A w mojej ocenie prezydent zbytnio nie wysilał się urzędując w pałacu.

Andrzej Duda wierzy w zwycięstwo, nie sprawia wrażenia zagubionego, zszokowanego swoją wygraną w pierwszej turze. Wczoraj miałem sposobność przysłuchiwać się rozmowie przeciwników Bronisława Komorowskiego, sympatyków Dudy. Uwielbienie dla PiS, Kaczyńskiego i Dudy przy jednoczesnej nienawiści do PO, prezydenta i rządu niezwykle kontrastowało. W dyskusji uczestniczyły też osoby, które mają po prostu dość prezydenta i zagłosują na Dudę. Bo nie chcą szoguna, bo może był wybuch w Smoleńsku, bo Komorowski nie poprawił ich losu, bo…, bo…, bo... Na pytanie, czy było im lepiej za rządów PiS, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński, zareagowali zdziwieniem i zaniemówili. Jeszcze nie tak dawno może trochę naiwnie sądziłem, że Duda wyłoży się na SKOK-ach, dziwnym ułaskawieniu, które m.in. pilotował, ale byłem w błędzie. Tacy ludzie, jak wczorajsi dyskutanci tworzący elektorat PiS, mają gdzieś argumenty uderzające w PiS, Dudę czy Kaczyńskiego. Dlaczego? Bo nie pisali o tym w piowskich periodykach i nie mówili o tym w TV Trwam…Dlaczego nienawidzą Komorowskiego? Bo naprawdę wierzą, że został on prezydentem przez przypadek, po "zamachu" smoleńskim...

Paweł Kukiz chce prowadzić debatę Komorowski- Duda. Biznesmen Tadeusz Rydzyk zaprasza obu panów do siebie, do Torunia, do Trwam, na debatę oczywiście. Kiedyś nasi(?) politycy jeździli po wskazówki do Moskwy, dziś mają bliżej, do Torunia. Śmieszą mnie takie debaty: czy któryś z dziennikarzy zapyta, czy prezydent wreszcie będzie stał na straży Konstytucji? Ciekaw jestem, jak zareagowałby pan Komorowski, gdyby poproszono go o wyjaśnienie, jak rozumie art. 25 Konstytucji mówiący, że władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, czy nie jest to aby pusty zapis? Pana Dudę nie ma o co pytać: on Konstytucji nie uznaje, najwidoczniej uznał, że wzorem swego guru- Rydzyka- jego prawo polskie nie obowiązuje.

Jarosław Kaczyński zapragnął spotkać się z Pawłem Kukizem. Dlaczego Kaczyński, a nie Duda? Ano dlatego, że pan prezes już knuje na poczet przyszłych wyborów parlamentarnych. Kukiz nie poprze ani Komorowskiego, ani Dudy, Kaczyński liczył na poparcie swej osoby, czytaj: swej partii. Przeliczył się. Jestem pewien, że w przypadku przegranej Dudy będzie robił wszystko, by politycznie wykończyć nieobliczalnego Kukiza.

Na kogo zatem głosować w drugiej turze? Znajomi, głosujący w pierwszej na Pawła Kukiza, przedstawiają dwie opcje do wyboru. Każda jest dobra: krzyżyk przy obu kandydatach, lub dopisanie nazwiska Kukiza i krzyżyk przy jego kandydaturze. Ciekaw jest, ile takich głosów Paweł otrzyma? Nieoceniony w straszeniu społeczeństwa Adam Michnik obawia się powrotu rządów PiS, jakby zapomniał, że prezydent to nie rząd. Wyborcy Kukiza mają prawo poczuć się zniesmaczeni, nawet obrażeni słysząc, że chcą zmienić porządek demokratyczny w Polsce na tłum obecny na koncercie rockowym. Jeśli to, co się dzieje w Polsce- klerykalizm, olewania prawa przez polityków i kler, rozdawnictwo majątku narodowego kościołowi katolickiemu, wyprzedaż majątku za bezcen i nazywanie tego reformą, niszczenie resztek przemysłu polskiego pod pozorem restrukturyzacji- to wypada pogratulować dobrego samopoczucia panu Michnikowi i poinformować, że znaczna liczba wyborców wolałaby już porządek z tego tłumu rockowego. Przynajmniej nie ma w nim tępych polityków i ich jeszcze głupszych klakierów. Doskonale rozumiem, że tacy, jak pan Michnik, będą panicznie boją się jakichkolwiek zmian, bo one będą dla nich gorsze.

Na kogo więc głosować, na kogo zagłosuję ja? Na pewno nie na Komorowskiego, na pewno nie na Dudę.Pan prezydent ma swój elektorat, niech więc się stara. Co do Dudy... Jeśli zostanie prezydentem, będę mówił o nim człowiek Jarosława Kaczyńskiego. Nigdy nie zagłosowałem i nie zagłosuję na klerykalną prawicę.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 11 maja 2015

Polskę czeka zamiana dżumy na cholerę?

Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami. Andrzej Duda uzyskał 34,5% głosów, Bronisław Komorowski 33,1%, czarny koń tych wyborów, Paweł Kukiz aż 20,5%! Kukiz przypomniał mi wynik Grzegorza Napieralskiego sprzed pięciu lat: wówczas na szefa SLD mało kto stawiał. Historia powtórzyła się: na wyśmiewanego, lekceważonego i traktowanego pogardliwie Kukiza media głównego nurtu nie zwracały większej uwagi, ale zwrócili uwagę wyborcy, a to oni- a nie media!- głosują.

Miało być bezproblemowe zwycięstwo Bronka. Nie jest. Z przyzwyczajenia nie zostaje się prezydentem państwa na drugą kadencję. Trzeba się wysilić, prowadzić umiejętnie kampanię, pozyskiwać głosy wyborców. PO i otoczenie jest dziś w szoku. Wyraźnie widać, że nie spodziewali się przegranej urzędującego prezydenta, jeszcze kilka tygodni temu nikt nie dopuszczał możliwości dogrywki w drugiej turze! O czym to świadczy, o braku przenikliwości, analizy politycznej, zlekceważeniu rywali Bronisława Komorowskiego, wiarę w to, że sprzyjające media zrobią za Bronka kampanię? Chyba wszystko po trochu.

Andrzej Duda okazał się pisowskim Nikodemem Dyzmą, umiejętnie wywindowanym na szczyty. Jest dowodem na to, że machina pisowskiej propagandy jest w stanie dokonać nie lada wyczyny: from zero to hero. Od zera do bohatera. To stało się z Dudą. Tam nie jest ważne, czy kandydowałby Kaczyński, Duda czy Bierecki, elektorat zachowałby się tak samo. Ich człowiek zawsze może liczyć na ich głosy, trzeb tylko namieszać pisowskiemy wyborcy w głowie i… to się PiS udało. Ciekaw jestem, czy sztab Bronisława Komorowskiego wymyśli coś sensownego na Dudę, czy też polegnie z nim w drugiej turze wyborów?

Paweł Kukiz, ten lekceważony i wyśmiewany, zdobył trzecie miejsce. Lewica liczyła po cichu na dobry wynik i miejsce na podium, ale były to marzenia ściętej głowy, została rozgromiona przez początkującego polityka. Ciekawi mnie, czy Kukiz nie roztrwoni swego dorobku, czy umiejętnie wykorzysta i zagospodaruje swój znakomity wynik? Głosowało na niego aż 42,2% wyborców w wieku 18-29 lat. Przypomnę, że przed laty podobny elektorat masowo głosował w wyborach parlamentarnych na Janusza Palikota i jego Ruch… Kukiz nie znika z politycznej sceny, wraca do sejmiku dolnośląskiego. Jeśli uda mu się zbudować ruch, partię, to może być ciekawie na polskiej scenie politycznej. Tym bardziej, że wybory parlamentarne za pasem!

Smutny i symboliczny koniec marzeń lewicy. Kiepski wynik Magdaleny Ogórek, słabiutki Janusza Palikota potwierdza moją tezę, że politykom lewicy wydaje się, że i tak ktoś na nich zagłosuje. Tyle że tych ktosiów jest już dramatycznie mało! Zapomniałbym: wypada też wspomnieć, że Janusz Korwin- Mikke dostał również niezły łomot: liczył na znacznie więcej.

Andrzej Duda liczy na głosy Kukiza w drugiej turze. Liczy na nie i urzędujący prezydent. Kukiz nie powinien wdawać się w bliższe relacje ani z jednym, ani z drugim. Nie powinien niczego deklarować, przyrzekać czy obiecać. Niech kandydaci prawicy klerykalnej sami powalczą o głosy, chociaż… Już teraz słychać komentarze, że wyborcy Kukiza nie zagłosują na Bronisława Komorowskiego. Może być ciekawie!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 7 maja 2015

Kabareciarz Ryszard Nowak

Ryszard Nowak, szef kabaretowego Komitetu Obrony przez Sektami i Przemocą przed wyborami prezydenckimi ma parcie na szkło, niczym kandydat Duda! Nowak przeszedł samego siebie czym dowiódł, że ma coś nie tak z łepetyną: pan Rysio żąda, by Biuro Ochrony Rządu zapewniło ochronę Tadeuszowi Rydzykowi! Dla niewtajemniczonych: Rydzyk to taki bogaty cwaniaczek- biznesmen w sutannie, udający ubogiego księdza, przy czym jest nieformalnym szefem kościoła katolickiego w Polsce. Specjalizuje się w wyłudzaniu pieniędzy od głupich, radiomaryjnych babć oraz szczuciu ciemnego pisowskiego plebsu na wszystko i wszystkich, którzy się Rydzykowi nie podporządkowali.

Pan Rysiu Nowak był bohaterem mojej ostatniej notki, idiotyczne poczynania tego jegomościa śledzę od dawna. Trochę szkoda mi tego konfidenta SB, dziś dostającego orgazmu na widok sutanny: trzeba mieć naprawdę nieliche problemy ze zdrowiem psychicznym, by popaść z jednej skrajności w drugą… Ale i nie lada poczucie humoru, by we wniosku do szefowej MSWIA napisać takie słowa:

 „Chcieliśmy zaznaczyć, że w bieżącym roku wielokrotnie natrafialiśmy na portalach medialnych na wpisy internautów, którzy nawoływali do zabicia oraz fizycznego znieważenia O. Tadeusza Rydzyka. W związku z powyższym złożyliśmy dwukrotnie doniesienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez internautów: 

1) W dniu 24.03.2015 r. złożyliśmy doniesienie do Prokuratora Okręgowego w Warszawie, pana Ryszarda Rogatko o popełnieniu przestępstwa przez internautów, którzy grozili śmiercią O. Rydzykowi na portalu internetowym Wirtualna Polska pod artykułem: „Tajemnice ojca Rydzyka” z dnia 21.03.2015 r 

2) W dniu 28.03.2015 r. złożyliśmy doniesienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o popełnieniu przestępstwa przez internautów, którzy grozili śmiercią O. Rydzykowi na portalu Fakt.pl pod artykułem: „Bieda ciśnie o. Rydzyka? Prosi o pieniądze” z dnia 11.02.2015 r. Dowód: w załączeniu doniesienie o popełnieniu przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 28.03.2015 r. oraz pismo przewodnie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 28.03.2015 r. 

Uważamy, że sprawa jest niezwykle poważna. 

O. Tadeusz Rydzyk, wielki autorytet dla wielu milionów Polaków jest publicznie szykanowany i grozi się mu śmiercią. 

Chcieliśmy zaznaczyć, że Ustawa o Biurze Ochronie Rządu (tekst jednolity Dz.U. 2014.170) mówi: Art. 2. ust. 1 Do zadań BOR z zastrzeżeniem ust. 2, należy ochrona: pkt. 2. innych osób ze względu na dobro państwa. oraz Art 2. ust. 2. Minister właściwy do spraw wewnętrznych, z zachowaniem przepisów o ochronie informacji niejawnych, podejmuje decyzję o objęciu ochroną osób, o których mowa w ust. 1 pkt. 2. ".

Uśmiałem się do łez nad stekiem tych bredni, które są dziełem jeśli nie lekko stukniętego, to przynajmniej jajcarza pierwszej wody! Jak wytłumaczy pan Rysiu fakt, że na portalach prawicowych i sklerykalizowanych ktokolwiek ośmielił się zamachnąć na „dobre imię” pana Rydzyka, mimo dziesięciu lat rządów sklerykalizowanych polityków? Jeśli ktoś chce kogoś pozbawić życia, to nie chwali się tym na prawo i i lewo, nie rozpowiada i nie grozi, bo zostawia za sobą dużo śladów. Nie uczyli tego pana Rysia w SB, czyżby tylko razem chlali wódę? Zagalopował się pan Rysio z tym autorytetem milionów Polaków: dlaczego zataił fakt, że dla większości Polaków Rydzyk żadnym autorytetem nie jest? Jeszcze trzęsie mną ze śmiechu, kiedy przeczytałem najlepszy kwiatek: do zadań BOR z zastrzeżeniem ust. 2, należy ochrona: pkt. 2. innych osób ze względu na dobro państwa. Dobro państwa zależy od ochrony pana Rydzyka? Takich bredni nie grali nawet na portalu Karnowskich! Szefowa MSWiA w przeszłości była katechetką: pan Rysiu liczy, że na dźwięk nazwisk Nowak i Rydzyk spełni wszelkie zachcianki?

Pan Rysiu powinien napisać czołobitny list do papieża Franciszka z prośbą o wypożyczenia 2-4 silnych, zdrowych i ślicznych panów z papieskiej gwardii szwajcarskiej. Ulubieniec katoprawicy zasługuje na taką ochronę. Drugie rozwiązanie: prezes PiS, Jarosław Kaczyński, mógłby odpalić jak nie paru chłopaków ze swej ochrony, to chociaż nieco mamony z budżetowej subwencji na ochronę swego polityczno- biznesowego kumpla. Trzecia możliwość: Roman Polsko, ulubieniec PiS, narzeka na brak zajęć. Czwarte rozwiązanie, najbardziej optymalne: niech się pan Nowak zajmie pilnowaniem pana Rydzyka. Niech sięgnie po tłum moherowych babć i kwitnie przy włościach pana Tadeusza dniem i nocą. Tylko kto wtedy robiłby z siebie pajaca z sektami w tle?

Pan Nowak powinien założyć kabaret. Ma niezwykły talent w rozśmieszaniu ludzi do łez.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 6 maja 2015

Nowak, a spieprzaj, dziadu!

Ryszard Nowak, ceniony w przeszłości konfident SB, dziś sługa kleru katolickiego nie potrafi żyć bez donosicielstwa. Szef kabaretowego Komitetu Obrony przez Sektami i Przemocą znowu poleciał do prokuratury. By Polska miała ubaw i o nim nie zapomniała, bo coś cichutko było o panu Rysiu. Nowakowi nie spodobała się po raz kolejny prawda, wypowiedziana tym razem przez Janusza Palikota.

Palikot spotkania z wyborcami w Lublinie zastanawiał się, dlaczego pewne środowisko tak gloryfikuje zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, skoro był beznadziejnie słabym prezydentem? Szef TR oznajmił, że nie może zaakceptować, że człowiekowi odpowiedzialnemu za katastrofę smoleńską stawia się pomniki, próbuje się na siłę nazywać jego imieniem place i ulice. Palikot dał do zrozumienia, że będzie wnioskował i prezydenta Lublina o zmianę nazwy placu im. L. Kaczyńskiego na jakąś inną. To wystarczyło, by sługa Nowak poleciał do prokuratury. Dla przypomnienia: jegomość ten nigdy, przenigdy nie złożył donosu na księdza- pedofila, nigdy nie doniósł na nieistniejącą już Komisję Majątkową, bezczelnie okradającą państwo polskie.

Prokuratorzy zmuszeni będą zachować powagę widząc przed sobą podstarzałego, zniszczonego nałogami konfidenta, który z obłędnym wzrokiem będzie żądał ukarania winnych „zbrodni”. Bo dla pewnych ludzi zbrodnią jest mówienie prawdy o tragicznie zmarłym prezydencie. O Lechu Kaczyńskim, panie Nowak, nie wypada mówić dobrze, nie wypada mówić też źle. Wypada mówić o nim PRAWDĘ! A jest ona taka, że Kaczyński był słabym prezydentem. Jeśli tak trudno przyjąć prostą informację do wiadomości, panie szefie Komitetu, to może trzeba wznowić kurację w pewnym ośrodku? Nie sądzę, by doszło do znieważenia ś.p. Lecha Kaczyńskiego i „milionów Polaków”. Miliony Polaków podzielają zdanie Janusza Palikota, że brat Jarosława Kaczyńskiego był politykiem średniego kalibru, a prezydentem Polski- kiepskim. Dlatego śmieszy mnie histeryczne ujadanie Nowaka , usiłującego wejść bez wazeliny w d… tym razem nie biskupa, lecz Jarosława Kaczyńskiego.

O żyjącym prezydencie Kaczyńskim zachodnia parsa wyrażała się w sposób, delikatnie mówiąc, niezbyt pochlebny. Lech Kaczyński nie potrafił budować sojuszy, pozyskiwać zagranicznych przyjaciół dla Polski, zdołał nawiązać kontakty jedynie z prezydentem Gruzji Saakaszwilim, umoczonym w afery. A propos: Saakszwili jest dziś doradcą ukraińskiego prezydenta, Poroszenki…

Ryszardowi Nowakowi należałoby wreszcie przekazać słowa, jakimi posługiwał się Lech Kaczyński: spieprzaj, dziadu! 

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

wtorek, 5 maja 2015

Prawda pogrąży Andrzeja Dudę

Beata Szydło pobiegła na skargę do szefa KRRiTV. Szefowej sztabu wyborczego kandydata z ramienia Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy, nie podoba się, że publiczna TVP jakoby faworyzowała urzędującego prezydenta. Szydło ujada, że widzowie nie mogą liczyć na rzetelną informację.

Doceniam troskę pani Szydło i wyrażam jednocześnie ubolewanie, że nie interweniuje u szefów innych mediów, opłacanych przez pana Biereckiego, senatora PiS. W mediach tych „dziennikarzom” nie przechodzi przez gardło prezydent Komorowski. Jest tylko Komorowski, prezydentem to jest Lech Kaczyński. No, ale misję do wykonania ma mieć tylko TVP, propisowskie media mają do wykonania inne zadanie- robić wodę z mózgu pisowskiej gawiedzi. Przoduje w tym TV Trwam, ale tam pani Szydło nie interweniuje.



Sztab wyborczy prezydenta Bronisław Komorowskiego spot, który doprowadził do furii i rozpaczy PiS, Andrzeja Dudę i jego ferajnę. Jarosław Kaczyński na razie milczy, widać piszą mu dopiero przemówienie. Rzecznik PiS, Mastalerek, dostał nie lada histerii po obejrzeniu spotu przedstawiającego prawdę o kandydacie na prezydenta. Kandydacie PiS, który nie kryje się, że chciałby karać pozbawieniem wolności za zabiegi n vitro. Mastalerek histeryzuje, że tego jeszcze nie było, by w kampanii wykorzystywać takie rzeczy. To kiedy ma być czas na zajęcie się takimi kwestiami? Kiedy biskupi wyrażą wolę?

Spot wyborczy komitetu urzędującego prezydenta jest strzałem w dziesiątkę. Daremne krzyki Beaty Szydło, by prezydent opamiętał się i zażądał zaprzestania emisji spotu. Takich filmów powinno być jak najwięcej. Tym bardziej, że przedstawiają one prawdę. A tej boi się PiS.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 4 maja 2015

Sklerykalizowany kandydat Duda

Kandydat nie posiadał się z zazdrości na wieść o pielgrzymce urzędującego prezydenta na Jasną Górę. Bronisław Komorowski, wspierany przez Waldemara Pawlaka i jego strażaków, agitował u paulinów. Kandydat nie chciał być gorszy i ruszył na Śląsk, Podkarpacie i okolice.

Wybory prezydenckie? Mam wrażenie, że to nie jest kampania w wyborach na prezydenta, lecz kampania kościelna do episkopatu. Jeden z drugim prześcigają się w kadzeniu klerowi, opowiadaniu banialuków i głoszeniu bajeczek dla małych dzieci i radiomaryjnego plebsu. Andrzej Duda wiedzie tutaj prym: jego kampania jest najlepsza, bo takiej właśnie oczekuje radiomaryjny plebs, ciemny lud, moherowe babcie i poplecznicy skupieni w mediach opłacanych przez pana Biereckiego . Takiej kampanii oczekiwał również Tadeusz Rydzyk, znany toruński biznesmen robiący interesy z politykami PiS.

Komitet Dudy zainwestował w plakaty, bijące w oczy kolorami (tęcza przychodzi na myśl!), które w swej wymowie nie są proszące, lecz nakazujące: „Andrzej Duda prezydentem!”. Kandydat obiecuje, bo w obiecankach- cacankach jest dobry: rodzina, przyszłość, nadzieja, odwaga. Kiedy tak przyjrzeć się tym pustym słowom i porównać je z czynami polityka, to widać, o co mu chodzi: rodzinę Radia Maryja i rodziny kumpli z PiS, przyszłość na szarym końcu przy jednoczesnym odwoływaniu się i gloryfikowaniu czasów minionych owocnych dla PiS i katoprawicy, żyj nadzieją głupi wyborco. Co do odwagi- tej kandydatowi nie brakuje w głoszeniu bredni. Trzeba ją mieć, jak mało kto, by nie parsknąć śmiechem przy głoszeniu takich bredni!

To właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród, plecie kandydat. O hierarchach kościoła katolickiego i ich przywilejach przezornie milczy, zresztą radiomaryjne babcie i tak niewiele by zrozumiały. Inni, głosujący na PiS byleby tylko dowalić PO, wzruszają ramionami i usprawiedliwiają sukienkowych, że klechy to też ludzie i im się należy. Jeszcze inni twierdzą, że za PiS-u i prezydenta z ramienia partii gorzej nie będzie. A Duda obiecuje, obiecuje, obiecuje! By wreszcie Polacy mogli żyć tak jak żyją ludzie na Zachodnie w tzw. starej Unii Europejskiej. Ale jak to zrobić, już nie mówi. Nie mówi, bo nie ma pojęcia, jak tego dokonać. Skąd wziąć dodatkowe pieniądze, również nie wie, ale nawet za cenę prezydentury nie oderwie od koryta kościoła katolickiego. Wie natomiast, jak wydawać lekką ręką publiczne pieniądze: 500 złotych na każde dziecko poczynając od drugiego (oczywiście tylko dla rodzin k+m), 400 miliardów na inwestycje (dalsze tuczenie amerykańskich firm zbrojeniowych), nowoczesna wieś (letnie pałace biskupie zbudowane na koszt państwa?). Najbardziej rozbawił mnie postulat odbudowy polskiego przemysłu: kiedy przed paroma laty głośno i odważnie mówił o tym Janusz Palikot, PiSmacy piejący dziś z zachwytu nad Dudą wyśmiali pomysł Janusza. Dziś żaden z nich „nie pamięta” swego rechotu przy okazji słów Palikota. Duda również nie przypomni, kto stoi za rozbiciem polskiego przemysłu.

Duda agituje w kościołach. Zatem do polityków i wyborców PiS powinni odsyłać atakowani przez klechów Polacy wzywani do sprzątania kościołów. Podkarpacie to bastion PiS, więc pan kandydat przyjmowany jest w kościołach z honorami. Nie, tym razem nie rozmawiał przez komórkę jak na Wawelu, za to plótł niczym potłuczony. Zachęcał do walki, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiono obcych wzorców sprzecznych z tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Czyli nie zamierza pan kandydat, gdyby został prezydentem, podpisywać ustaw, bo będzie to coś nowego, innego? To jak w oczach kandydata wygląda ustawa państwo- kościół i konkordat? Toż to wbrew tradycji! Ile czasu istniała Polska bez tych zubożających kraj tych aktów prawnych? Aż dziw bierze, że w kampanijne podróże pan kandydat nie zabrał ze sobą Dariusza Oko, katolickiego księdza słynącego z głoszenia bełkotu zmieszanego na poły z idiotyzmami! Panowie znakomicie by się uzupełniali!

Andrzej Duda na każdym kroku podpiera się Lechem Kaczyńskim i obiecuje iść w ślady swego mistrza i nauczyciela. Sam nic nie potrafi zaoferować, więc podpiera się mitem kiepskiego prezydenta, za to wielbionego przez pisowski elektorat . Tylko patrzeć jak zacznie obiecać, że poniesie równie bezsensowną śmierć co męczennik smoleńskiej sekty.

W 2009 roku Kaczyński ułaskawił kumpla swego zięcia, mam mocne podejrzenie, że w przypadku wygrania wyborów Duda chętnie skorzystałby z prawa łaski: Kamiński, Wąsik i paru innych byłoby bardzo zadowolonych, nie wiadomo, jako los czeka umoczonego w SKOK-i Biereckiego… To nie są bezzasadne teorie: jak zareagował Duda na wieść o błyskawicznym zdymisjonowaniu Cezarego Grabarczyka? Był zdziwiony! Naturalna i normalna reakcja premier zdziwiła pana kandydata! Widać PiS sprawy załatwia inaczej, zamiatając je pod dywan.

Szkoda czasu na pana kandydata, na szczęście wybory za pasem i dobiega końca kampania wyborcza. Zerknąłem wczoraj na portal braci K.: tony wazeliny, zero refleksji i trzeźwej oceny kandydata. Jakiś PiSmak pieje z zachwytu nad Dudą, aż mdło się robi! Może autor jest kryptogejem zakochanym po uszy w kandydacie? Tam wszystko jest możliwe…

Pan Duda, podkreślający na każdym kroku swoją wiarę pomylił powołanie i wybory: powinien ubiegać się o posadę kościelnego, tam jest miejsce dla takich ludzi, jak on.


Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)