czwartek, 28 stycznia 2016

20 milionów na szkołę Rydzyka

Polska w ruinie, katastrofalny stan finansów publicznych, Polska budowana z dykty- czego to nie mówili politycy PiS podczas kampanii wyborczych? Kreowali obraz kraju, który ledwo zipie, który nie jest w stanie związać końca z końcem! Dziś „nagle” okazuje się, że stać nas nie tylko na wyłożenie pieniędzy na organizację Światowych Dni Młodzieży czy obchody którejś tam rocznicy chrztu Polski, stać nas na rozdawnictwo publicznego pieniądza na całkiem prywatne podmioty.

Zdominowana przez posłów PiS Komisja Finansów Publicznych przegłosowała przyznanie prywatnej szkole Tadeusza Rydzyka dotację w wysokości 20 milionów złotych. Poprawkę do projektu ustawy budżetowej na życzenie Jarosława Kaczyńskiego złożył Ryszard Terlecki, starszy pan o hipisowskiej przeszłości, podobno nie mający pojęcia, że jego strona internetowa jest zainfekowana wirusem. Piotr Gliński, niegdyś techniczny kandydat na prezesa dziś odpowiadający za kulturę i dziedzictwo narodowe nakazał ogłosić, że jego resort nie straci tych 20 milionów i pieniędzy nie będzie. Terlecki ma rzekomo wycofać swoją propozycję, ale… Przecież PiS musi jakoś odwdzięczyć się za kampanie wyborczą prowadzoną przez sojuszników w sutannach!

Zadziwia mnie stanowisko, obłudne stanowisko posłów PO podkreślających, że w Polsce jest prawie 400 uczelni niepublicznych, a pieniądze z budżetu PiS zamierza przyznać tylko tej jednej uczelni, uczelni Tadeusza Rydzyka. Pragnę przypomnieć posłom, nie tylko z szeregów PO, że przed laty gładko im poszło głosowanie nad przyznaniem dotacji budżetowej dla KUL, prywatnej, katolickiej uczelni. W dniu 19 grudnia 2007 r. prezydent Lech Kaczyński wniósł do laski marszałkowskiej projekt zmiany ustawy o finansowaniu KUL rozciągający finansowanie z publicznych pieniędzy również inwestycji budowlanych KUL. Uzasadnienie prezydenta? Finansowanie KUL-u będzie wyzwaniem, cytat z pisma ówczesnego rektora uczelni Stanisława Wilka ” do jeszcze bardziej twórczego i odpowiedzialnego służenia Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie”. Bez pieniędzy służba Bogu jest niezbyt możliwa jak się okazuje!

Rząd PiS, wzorem swoich klerykalnych poprzedników, chętnie wyrzucałby publiczne pieniądze w błoto. Finansowanie religijnych fanaberii, zachcianek hierarchów kościoła katolickiego jest celem nadrzędnym klerykalnej prawicy, tutaj nie mówi się o konsultacjach społecznych, debatach, potrzebie rozmów, deficycie, problemach z dopięciem budżetu. Pan w sutannie każe, świecki sługa musi. Na parodię wyższej uczelni Rydzyka pieniądze budżetu zawsze się znajdą, co to dla bogatej Polski oznacza jakieś tam 20 baniek!

PiS otrzymuje grube miliony z budżetu w ramach budżetowych subwencji ale nie słyszałem jakoś propozycji z usta panów Terleckiego czy Kaczyńskiego, by tak z połowę tych funduszy partia przeznaczyła na uczelnię Rydzyka. O zrzutce posłów partii z własnych kieszeni również nie ma mowy: kiedy wydaje się cudze to ma się gest, kiedy idzie o własne to dokucza wąż w kieszeni...

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)  

środa, 27 stycznia 2016

Hoser robi telewizję

Prawdą okazały się rozpowszechniane od pewnego czasu informacje jakoby szef diecezji warszawsko- praskiej miał zamiar otworzyć własną telewizję. To właśnie się stało, od 3 dni istnieje nowy twór. Na razie jest to telewizja internetowa, ale Henryk Hoser doskonale zdaje sobie sprawę, że przy sprzyjającym politycznym klimacie jego telewizja szybko może stać się medium stacjonarnym. Salve TV, bo tak nazywa się dziecko Hosera, ma siedzibę w Warszawie na ul. Grochowskiej.

PiSowskie media wprost rozpływają się w zachwytach nad dziełem Hosera, nawet portal pewnych braciszków merdających ogonkami na widok Jarosława Kaczyńskiego wprost zadławił się wazeliną sypiąc ochami i achami pod adresem Salve! Nowy Michael Bloomberg się nam szykuje, tym razem w Polsce i w sutannie?

Przed laty kardynał Józef Glemp (z domu Glemb) pozazdrościł władzy i popularności Tadeuszowi Rydzykowi i założył konkurencyjną wobec Radia Maryja katolicką stację radiową. Radio Józef nie cieszyło się popularnością przede wszystkim z tego powodu, że walczyło nie o nowego słuchacza, lecz usiłowało podebrać tych przywiązanych do medium Rydzyka. Radiomaryjne babcie za bardzo były zajęte słuchaniem ukochanej rozgłośni toruńskiego biznesmena by zawracać sobie głowę jakimś tam Józefem. Kardynał przegrał z jakimś tam redemptorystą, taka potwarz! Jeśli ktoś sądzi, że historia lubi się powtarzać i że Henryk Hoser zamierza konkurować z Tadeuszem Rydzykiem- jest w błędzie! Salve nie będzie konkurowało z Trwam, co to, to nie! Telewizje będę się uzupełniały, Salve ma za zadanie przygotować młody, naiwny narybek, ukształtować ich charakter, przygotować grunt pod przyszłe moherowe berety. Można to wyczytać między wierszami na witrynie internetowej telewizji Hosera: misją Salve jest prezentowanie przede wszystkim wartości chrześcijańskich (żadna nowość, albowiem WSZYSCY nadawcy są zobowiązani Ustawą do nadawania w zgodzie z WC) wartościowych programów informacyjnych, rozrywkowych i edukacyjnych, skierowanych przede wszystkim do ludzi młodych. Młodych, nie starszych. Ciekawi mnie w jakiż to sposób zainteresuje młodszego widza redaktor naczelny TV Mateusz Dzieduszycki niegdysiejszy student Wydziału Operatorskiego PWSFTviT w Łodzi (studiów nie ukończył)? Będzie w godzinach nocnych emitował filmy z lat świetności Teresy, bynajmniej nie matki z Kalkuty, lecz Teresy Orłowskiej?

Rzucam okiem na program dnia telewizji: Wielokuchnia prowadzona przez dziennikarkę, prywatnie żonę i matkę pięciorga dzieci. Będą wpadali Gmyz i Macierewicz na gościnne występy, może na jakąś smoleńską kuchnię? Tematami dnia mają być rozmowy z politykami katoprawicy, ma nie zabraknąć informacji z kraju i ze świata, oczywiście roić się w nich będzie od tematów, jak to prześladowani są katolicy. Mnie rozbawiły recenzje książek. Boskich książek ma się rozumieć! Magda Faustyna mami widza tematami, od których mrozi krew w żyłach! Czy w niebie będzie seks? Modlitwa i mycie zębów- to się dodaje! Boli ciebie przeszłość?- spoko, masz Jezusa i takie tam historie.

Czekam na kolejne, jakże potrzebne media katolickie w Polsce, na które z utęsknieniem czekają prześladowani chrześcijanie. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego chętnie sypnie groszem.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Sutannowe wojsko ma 25 lat

W niezauważalny sposób 21 stycznia przeszła nam koło nosa pewna rocznica: 25 lecie powstania Ordynariatu Polowego w Polsce. 21 stycznia 1991 roku watykańska kongregacja ds. biskupów  pochyliła się nad polską armią i w rzekomej trosce o dobro duchowe żołnierzy i wiernych wyznania katolickiego należących do wojsk lądowych, morskich i lotniczych Polski wydała dekret przywracający Ordynariat Polowy w Polsce. Oczywiście kongregacja wydała dekret na życzenie/zadania papieża Polaka Jana Pawła II, a czołobitne wobec kościoła katolickiego władze nie śmiały zaprotestować. Chciałbym przypomnieć, że szefem kongregacji ds. biskupów był w 1991 roku pochodzący z Beninu Bernardin Gantin, ciemnoskóry kardynał biskup. Tak, tak, papież wydał w 1991 roku rozkaz władzom Polski za pośrednictwem czarnoskórego kapłana! Jakby powiedział Kaźmirz Pawlak: dziki!

Papież reaktywował Ordynariat, postawił na jego czele mało komu wcześniej znanego prałata Sławoja Leszka Głódzia- jego święte prawo. Dlaczego jednak spolegliwe władze polskie nie pisnęły słowa sprzeciwu na wiadomość, że nie będą miały nic do gadania w sprawach sutannowych w wojsku? MON, rząd, premier czy prezydent, niby zwierzchnik sił zbrojnych, nie mają na nic wpływu w Ordynariacie. Polak daje pieniądze, utrzymuje kosztowny twór i nic poza tym. Nie ma żadnych korzyści z wyrzucania pieniędzy w błoto! To jest wolność i demokracja?

Nikt nie robi problemów żołnierzom w kwestii ich życia religijnego, po pracy w jednostce każdy z nich może pójść do kościoła i klepać zdrowaśki ile wlezie, w domu włączyć media Rydzyka. Poza tym czy celowe jest dalsze funkcjonowanie Ordynariatu kiedy zaprzestano poboru do wojska i zdecydowano się na armię zawodową? Leszka Głódzia (podczas trudów rzemiosła wojskowego dorobił się pseudonimu „Flaszka”) powołał na szefa Ordynariatu nie prezydent, nie szef MON, nie dowódca wojsk lądowych lecz papież, głowa obcego państwa. Lech Wałęsa za zaszczyt uznał mianowanie Głódzia najpierw na generała brygady (1991 rok), później na generała dywizji (1993). Błyskotliwa kariera, tylko co ma z tego Polska? Dla przypomnienia: „Fakty i Mity” pierwsze pisały o ogromnej, nienależnej odprawie dla Głódzia (ćwierć miliona złotych!), wypłaconej bez szemrania na odchodne przez MON. Watykan nie poczuł się w obowiązku wynagrodzić swego sługi... Następcę Głódzia narzucił państwu polskiemu niemiecki papież Benedykt XVI. Zabawne: przeszkadza pewnym ludziom dziadek z Wehrmachtu, przeszkadzają nasi zachodni sąsiedzi, w tym przypadku nie śmieli nawet zastanawiać się nad decyzją Niemca mówiącemu nowemu biskupowi polowemu, Płoskiemu: Gott sei mit euch!

Kapelani przechodzą przeszkolenie w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu i po jego zakończeniu otrzymują stopień oficerski. Wojsko w sutannie, szanowni państwo, na pagonach musi mieć oficerskie stopnie, nie jakiegoś tam kaprala czy sierżanta! Cóż to, nie stać Polski na takie wojsko? Nie dziwią mnie niedawne słowa szefa MON Antoniego Macierewicza, że wojsko polskie jest w katastrofalnym stanie. Facet ma dużo racji…

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 21 stycznia 2016

Księżom wstęp wzbroniony!

W Internecie zaroiło się od instrukcji dla wiernych jak należy przyjąć katolickiego księdza odwiedzającego domostwa po tzw. kolędzie. Dawno temu, kiedy byłem dzieckiem, żadne instrukcje nie były potrzebne. Zastanawiam się nad jednym: głupsi stali się religijni wyznawcy czy raczej księża katoliccy?

Podczas wizyty duszpasterskiej wszyscy domownicy muszą być obecni, poucza pewien ksiądz. Wizyta u lekarza, zajęcia z etyki o tej porze, zaplanowane jakiś czas temu spotkanie u znajomych? Mowy nie ma! To są nieistotne sprawy którymi nie warto sobie zawracać głowy. Basen, lekcja języka obcego, randka, rocznica ślubu? Ksiądz jest najważniejszy, jego wizyta jest nadrzędna i temu należy podporządkować cały plan dnia! Inny przedstawiciel zawodu księdza oznajmił, że przyjęcie kapłana do swego domu jest aktem publicznego wyznania wiary, oraz znakiem jedności i żywej więzi z kościołem. Rozbawiła mnie teza klechy, że z duszpasterzami należy rozmawiać o problemach nie tylko swej rodziny, ale także o sprawach parafialnej wspólnoty i…Polski! O pedofilii w kościele, przekrętach finansowych Watykanu, o wyrzucaniu pieniędzy w religijne błoto jakimi są  organizacje ŚDM czy rocznicy chrztu Polski- nawet nie śmiej zapytać, kmiotku!

Nie waż się przyjmować księdza w obecności zwierzęcego inwentarza biegającego po domu i na podwórku! Jeszcze odbije zwierzakom i zaczną trykać się niczym jakieś poznańskie osiołki na widok księdza i co będzie? Prawdziwy dramat nastąpiłby, gdyby wyposzczony piesek dorwał nogi kapłana i zacząłby wykonywać na niej pewne ruchy za podszeptem szatana. Potrzebne by były egzorcyzmy! Nie waż się też przyjąć księdza w niechlujnym stroju, w dresach i kapciach! Obowiązuje strój wyjściowy, odpowiednie obuwie (pantofle i półbuty). Jeśli księdza w sile wieku przyjmuje samotna, atrakcyjna parafianka- to może chyba przyjąć w kusym wdzianku, w szpileczkach, ubrana w czarne pończoszki, kusą mini i z wyeksponowanym biustem? Niestety, instrukcji dla samotnych pań nie odszukałem, niestety… Nie natknąłem się też na wskazówki co mają zrobić rodziny wyzywane przez księdza od głupich debili, tak jak uczynił to sukienkowy w Piaskach wyrażając się w dodatku niepochlebnie o domu nazywając go domem publicznym. Jak mają przygotować się na wizytę takiego idioty rodzice dzieci poczętych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego?

Odmówienie kolędy kapłanowi jest wyrazem braku identyfikacji z Kościołem, co za tym idzie - wyrażeniem zgody - na odmówienie też jakiejkolwiek posługi duszpasterskiej. To chyba jedyne sensowne zdanie z instrukcji. Jako osoba nie uczestnicząca w życiu kościoła, nie mająca nic wspólnego z życiem tzw. wspólnoty parafialnej nie życzę sobie wizyty nie tylko księdza, ale i popa, imama czy przedstawiciela jakiejkolwiek innej religii żyjącej z naiwności wiernych i głupoty polityków. Nie potrzebuje niczego od księży i kościoła, nie potrzebują ich wątpliwej jakość drogich usług, zatem i oni niech trzymają się ode mnie z daleka.

Kiedyś rozbawił mnie idiotyczny artykuł dziennikarza „Przekroju” w którym bojaźliwy „mistrz” pióra opisał, jak chowa się w mieszkaniu i udaje przed księdzem pukającym do drzwi, że nie ma nikogo w domu. Proponowałbym temu wystraszonemu panu więcej wiary, ale nie w księdza, lecz w siebie, zdobycie się na odwagę by powiedzieć prosto w twarz zdumionego księdza :”Nie potrzebuję księdza, do widzenia panu!” nie jest trudne.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 20 stycznia 2016

Prawda wyzwoli, ale przedtem zaboli!

Sławomir Sierakowski udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej” , w którym dowodzi, że wygramy z PiS-em, bo jest nas więcej. Więcej jest nas, Polaków, od funkcjonariuszy, polityków i wyborców PiS. Sierakowski jak najbardziej słusznie twierdzi, że jakieś 80% polityków PiS trzyma się Jarosława Kaczyńskiego jedynie z powodu korzyści finansowych i synekur, ale kiedy okręt zacznie iść na dno- na pewno nie zostaną oni przy swoim kapitanie. Sierakowski poświęcił również kilka zdań biskupom katolickim i kościołowi, politycznym i biznesowym sojuszniku PiS i… się zaczęło!

Naczelny „Gościa Niedzielnego” , pan Gancarczyk dostał chyba histerii po przeczytaniu wywiadu z Sierakowskim. Bardzo musiały go zaboleć opinie naczelnego „Krytyki Politycznej” że kościół katolicki jest pierwszym wrogiem lewicy. Gancarczyka zabolały prawdziwe słowa Sierakowskiego: 
„Kościół w Polsce nie wydaje listów pasterskich w sprawach socjalnych, jak bezrobocie czy umowy śmieciowe, nie wspominając o łamaniu konstytucji, na którą tyle razy się powoływał, mówiąc o rodzinie i aborcji. Za to listy pasterskie i komunikaty o gender i in vitro są bardzo konkretne. Kościół będzie się bronił, ale odpowiedź, że prowadzi działalność charytatywną, że Caritas itd., to odpowiedź o leczeniu objawowym. Milczenie Kościoła w sprawach społecznych przez 26 lat to jest miękkie podbrzusze kościoła. Kościół w Polsce nie jest kościołem ubogim i ubogich. Kościół chce wpływać na państwo, a nie zajmuje się położeniem ludzi. Siła, która go z tego rozliczy, znajdzie poparcie społeczne". 

Wypowiedź Sierakowskiego cytują różne katoprawicowe portale, a   „Gość…” oddelegował niejakiego Franciszka Kucharczaka, by ten dowiódł, że nie wie lewica, co czyni kościół katolicki. Pan Franciszek jak najbardziej poważnie oznajmia, że kościół nie jest niczyim wrogiem. Ba! On histeryzuje, że to lewica jest wrogiem kościoła, ale na odwrót- nigdy! No i poza tym, prawi pan Franciszek, kościół zajmuje stanowisko w kwestiach ważnych społecznie, takich jak bezrobocie. A w jaki sposób pomaga bezrobotnym? O tym cisza… Pan Franciszek zakończył swój wywód opinią, że kościół chce zbawienia także ludzi lewicy i dlatego musi mówić to, co jest istotne dla zbawienia – również wtedy, gdy nie podoba się to panu Sierakowskiemu.

Szkoda, że pan Franciszek tak histerycznie reaguje na prawdę o kościele wypowiedzianą przez lewicowego publicystę. No cóż, prawda boli najbardziej wtedy, gdy głosi się ją publicznie.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 18 stycznia 2016

PiS jest be a biskupi są cacy

Komitet Obrony Demokracji w przyszły weekend znowu wyjdzie na ulice. Tym razem będzie protestował przeciwko inwigilacji. Przyglądam się poczynaniom KOD i zastanawiam się czego mi tutaj brakuje, o czym tu się nie mówi? Olśniło mnie: KOD nie wspomina nic o sutannowych sojusznikach PiS, nie mówi nic o roli kościoła katolickiego przy zawłaszczaniu państwa przez PiS i pomocy kleru podczas prezydenckiej jak i parlamentarnej kampanii wyborczej. Ciekawi mnie co powoduje, że KOD-owcy jak ognia unikają ocen hierarchów kościoła katolickiego jak i samej instytucji?

Zadałem pytanie jednej ze zwolenniczek KOD-u jak to jest ze sprawami światopoglądowymi a ta zbyła mnie półsłówkami, że to są prywatne sprawy, że kwestie religijne są nieistotne. Zabawne: ja od lat dostrzegam nie nić lecz grubą linę łączącą Rydzyka z Kaczyńskim, widziałem podobne więzi łączące Donalda Tuska ze Stanisławem Dziwiszem a mądrzy, starsi ode mnie ludzie udają, że nie widzą sojuszu tronu i ołtarza! Sojuszu, którzy żyje sobie na koszt szarego Kowalskiego. Na popularnym portalu społecznościowym jedna ze znajomych ujawniła, że okrzyknięto ją trollem kiedy zaczęła dopytywać o stanowisko KOD w sprawie kościoła katolickiego i jak patrzą na  współpracujących z Kaczyńskim biskupów. Ktoś inny dodał, że został zmieszany z błotem, kiedy na pikietę przybył uzbrojony w tęczową flagę.

Protesty? Fajna rzecz, ale protestujmy nie przeciwko skutkom, lecz przyczynom. Tymczasem działania KOD są niczym innym, jak działaniem przeciwko skutkom właśnie, przyczyn zdaje się tam nikt nie dostrzegać. Kilkudziesięciotysięczny tłum pikietujący przed siedzibą episkopatu, przed siedzibą tzw. nuncjusza apostolskiego (znajdującego się w odległości ledwie 70 metrów od siedziby Trybunału Konstytucyjnego!) zrobiłoby wielkie wrażenie nie tylko na biskupach, katoprawicowych politykach i opanowanych przez klerykałów mediach ale i na Polakach, na wyborcach. Tymczasem próżno szukać w KOD głosów, że kiedy PiS zostanie odsunięty od władzy po przegranych wyborach to polityczne, prawne i przede wszystkim karne konsekwencje poniesie tak podobno łamiący prawo Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński i premier Beata Szydło. Próżno szukać postulatów, że po przegranej PiS zostanie zerwany konkordat, zerwane stosunki z Watykanem, anulowana będzie ustawa regulująca stosunek państwa do kościoła katolickiego. W tym zakresie panuje absolutna cisza! To nie są nieistotne tematy, szanowni państwo!

Nie jestem za Kaczyńskim, nie jestem za biskupami. Jestem przeciwko Kaczyńskiemu i przeciwko biskupom. KOD jest przeciwko Kaczyńskiemu ale nie przeciwko biskupom. Ciekaw jestem, czy kiedyś pojawią się ludzie będący za Kaczyńskim a przeciwko biskupom?

Nie jestem przeciwko KOD, nie jestem za rządem ani tym bardziej za biskupami, ale…w poczynaniach KOD coś mnie zastanawia. Zadziwia mnie też wyczuwalny strach przed klerem katolickim.

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 14 stycznia 2016

Patrioci za pieniądze, etos PiS w całej krasie!

By żyło się lepiej, wszystkim. Takimi obietnicami zachęcał wyborców Bronisław Komorowski. Zachęcał do głosowania na siebie, Donalda Tuska, na Platformę Obywatelską. Obietnice obietnicami, a rzeczywistość rzeczywistością, zatem by żyło się lepiej swoim premier zaczął hojnie obdzielać zasłużonych dla partii specjalnymi emeryturami. PiS i uzbrojeni w pióra „niepokorni” dziennikarze darli wówczas japy strasznie!

Dziś nie krzyczą nad decyzją Beaty Szydło o przyznaniu specjalnej, bardzo wysokiej ( 8 tys. złotych) jak na polskie warunki emerytury dla byłego premiera Jana Olszewskiego, od lat współpracującego z Jarosławem Kaczyńskim. „Niepokorni” nagle stracili rezon, nie krytykują, teraz już nie mówią o wyróżnianiu swoich. 8 tys. emerytury nazywają… ważnym i znaczącym gestem! Beata Szydło przyznała wysokie świadczenie emerytalne również żonie Olszewskiego, ale kto tam będzie przejmował się tymi skromnymi czterema tysiączkami! Żona byłego premiera wprost dowodzi, że Olszewski za czasów komuny bronił działaczy opozycji niemal za darmo. A co ma piernik do wiatraka? Wtedy grał altruistę, nie upominał się o zapłatę za swe usługi a dziś bez obrzydzenia sięga po publiczne pieniądze? Patriotyzm to fajna rzecz, a przeliczony na złotówki jest naprawdę piękny!

Zdaję sobie sprawę, że emerytom w Polsce się nie przelewa, ale jeśli ktoś mówi, że żyje skromnie bo otrzymuje do ręki 4 tysiące emerytury- to co mają powiedzieć inni emeryci nie mający politycznych koneksji? Prawda, mogli za komuny wyjechać sobie w siną dal, raz na zawsze porzucić Polskę i żyć dziś gdzieś pod palmami... Jan Olszewski otrzymał nagrodę nie za działalność opozycyjną za czasów komuny, lecz za zasługi już w nowej Polsce. W 2007 roku zastąpił Antoniego Macierewicza w fotelu szefa komisji weryfikacyjnej WSI. W 1997 roku z list Ruchu Odbudowy Polski startował do Sejmu pewien polityk i zdobył mandat posła. Polityk ten nazywał się Jarosław Kaczyński. Dziś spłaca za nasze pieniądze dług polityczny.

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 13 stycznia 2016

Rozwodnik buduje telewizję narodową

Ratlerek Kaczyńskiego piastujący obecnie funkcję szefa Telewizji Polskiej wprowadził już pierwsze zmiany: nowa czołówka "Wiadomości" została pozbawiona widoku Pałacu Kultury i Nauki, od kilku dni widzowie mogą podziwiać widok Zamku Królewskiego, odbudowanego na życzenie komunistycznego sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka.Dlaczego nie serwuje się widzowi widoku siedziby PiS lub episkopatu?

Pozostałe zmiany w Telewizji Polskiej, narodowej, pisowskiej? Odeszła Lewicka (jej czasy jeszcze nadejdą), po panu Kraśko budującym przez lata klerykalną tiwi płakał na pewno nie będę. Na jego miejsce przyjdą inni, trwa już zaciąg z TV Republika. Może należałoby dać drugi etat dziennikarzom z ekipy TV Trwam?

Jakże żałośnie zabrzmiały słowa Jacka Kurskiego o jego niezłomności, jakim to on był ostrym twardym i wyrazistym politykiem. Wystarczy prześledzić ostatni rok, dwa lata jego płaszczenia się przed Jarosławem Kaczyńskim: niezłomności w poczynaniach obecnego szefa tiwi było co nie miara, wyrazistości tyle, że aż lepiło się od wazeliny! Pan Kurski chełpi się, że telewizja była dla niego zawsze wielką miłością. Chciałoby się zapytać czy taką samą jaką darzył swoją byłą małżonkę czy taką, jaką obdarza swoją obecną towarzyszkę życia? Niestety, czasy dzisiaj takie, że na palcach jednej ręki można policzyć dziennikarzy którzy odważyliby się zadać panu Kurskiemu niewygodne i trudne pytania. Ona sam przywykł do wygłaszania monologów w zaprzyjaźnionych mediach. Dobro widza ma być najważniejsze, dobro reklamodawców i pracodawców odejdzie w niebyt? Chciałbym to zobaczyć! Skoro misja TVP ma się odbywać 24 godziny na dobę to zastanawiam się co będzie emitowane w nocy w TVP? Transmisje z TW Trwam? Szefowie BBC poczuli się zaniepokojeni, wręcz groza nimi zawładnęła, że „nowa” Telewizja Polska będzie kierowana przez takiego specjalistę!

Nie łudźcie się, drodzy widzowie, że TVP cokolwiek się zmieni poza ludźmi na stołkach. Wyleci kilku wazeliniarzy- klerykałów, ale ci, którzy pracowali za dobre pieniądze za poprzedniej ekipy rządzącej pozostaną, bo pluralizm zachowany być musi. Oczywiście redakcja katolicka zostanie nietknięta, pan prezes jest z krótki by ją ruszyć. Zachodzę w głowę o jakiej równowadze w Publicznej on mówi? Zaproponuje redaktorom z „Faktów i Mitów”, z „Nie” „Angory” , „Liberte!” lub z „Krytyki Politycznej” prowadzenie własnych, autorskich programów, czy raczej nastąpi zaciąg jeszcze większych prokościelnych, prawicowych wazeliniarzy i PiSmaków? Nie łudźcie się, że nowy prezes zbuduje mocną, konkurencyjną wobec mediów prywatnych telewizję: na to nie ma ani sił, ani środków, ani pomysłu i nie ma na to zgody Kaczyńskiego. Silna telewizja oznaczałaby jej silnego prezesa, a silny prezes to NIEZALEZNOŚĆ. Nie po to figurant dostał stołek szefa na Woronicza.

Do TVP ma podobno powrócić Mariusz Max Kolonko. Ten sam, który przed laty, podczas gali rozdania Wiktorów potruchtał do siedzącej wśród publiczności żony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i wręczył jej kwiaty. Szkoda, że wśród publiki nie siedziała wówczas posłanka Pawłowiczówna i to nie ona została obdarowana przez Kolonkę- dziś to on byłby figurantem kierującym Telewizją Polską…

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Najlepiej zamknijcie Owsiaka za obrazę uczuć religijnych

Kolejny finał Wielkiej Orkiestry Wielkiej Pomocy i kolejny sukces Jurka Owsiaka. Kolejny finał i kolejna histeria polityków katoprawicy nie potrafiących pogodzić się z faktem, że osoba świecka potrafi zebrać mnóstwo pieniędzy i ani złotówka nie trafi z tego do skarbnicy kościoła katolickiego. Owsiaka można lubić, można nienawidzić, można być wobec niego obojętnym, można być bezstronnym obserwatorem poczynań jego i jego Fundacji, ale czy trzeba aż tak histeryzować? Pani premier! Pora zaapelować chyba do swoich koleżanek i kolegów: dość tej histerii!

Przeciwko Owsiakowi co roku wytaczane są ciężkie działa, tyle że strzelające ślepakami. Wczoraj jakiś PiSmak sugerował, że Owsiak już wkrótce będzie szukał pracy bo... jest reliktem minionej epoki, pieszczochem III RP. Usiąść i zaśmiać się nad taką bzdurą czy zapłakać, bynajmniej nie nad Owsiakiem, lecz nad jego oponentem? Pamiętam też jakieś żenująco głupie komentarze sprzed roku dwóch czy trzech „niepokornych” dziennikarzy (czytaj: wazeliniarzy piszących peany na cześć kleru, kościoła, Kaczyńskiego i PiS) oburzonych tym, co robi Jurek Owsiak. Jak oni się odgrażali, że zrobiliby to lepiej i skuteczniej, gdyby tylko mieli taką reklamę i dostęp do mediów! Panowie, co wam stoi na przeszkodzie zawiązać swoją własną fundację? Telewizją rządzi człowiek Kaczyńskiego, katolicy stanowią w tym kraju ponoć 95% większość, z pewnością sypnęliby groszem nie tylko z lewa i z prawa ale i z centrum! Dosyć biadolenia, ujadania i obrzucania Owsiaka błotem, pora brać się do roboty, nieroby!

Posłanka Krystyna Pawłowiczówna nie byłaby sobą, gdyby nie przegapiła okazji by się kolejny raz ośmieszyć. Otóż mózg żeńskiej części PiS oznajmił, że trzeba wrócić do NORMALNOŚCI i RÓWNEGO i nieideologicznego traktowania WSZYSTKICH inicjatyw dobroczynnych przez państwo. Posłanka zachwala akcje  Caritasu (de facto należącego do kościoła katolickiego ale dotowanego przez państwo polskie) któremu nie pomagają jakoby zmuszane do współpracy z WOŚP spółki Skarbu Państwa. Mało tego! Posłanka drze japę, że nieuczciwe i nierówne jest finansowanie przez państwo polskie z budżetu rodziny Owsiaka. Oczywiście Owsiak musi rozliczyć się z pieniędzy, poucza Pawłowiczówna.  Oczekuje ona również, że podmioty państwowe ocenią potrzebę sponsorowania Owsiaka i jego WOŚP i zaniechania finansowania ideologicznej akcji.

Kiedy przeczytałem jazgot pani posłanki to nie chciało mi się nawet śmiać. Są weselsze postaci potrafiące rozśmieszać zawodowo, a to, co czyni Pawłowiczówna jest żałosnym cieniem marnej jakości propagandowego kabaretu ujawniającym jej niewiedzę w temacie, w którym usiłuje uchodzić za eksperta. To WOŚP jest dotowany przez państwo, nie Caritas? To WOŚP i Owsiakowi funduje się zwolnienia z podatku, „sprzedaż” ziem i nieruchomości z bonifikatą sięgającą 99% wartości czy Caritasowi i stojącemu za nim kościołowi katolickiemu? W Caritasie żyją za darmo, nie pobierają pieniędzy za pierdzenie w stołki? Ile osób liczy Fundacja Owsiaka a ile osób jest na liście płac Caritasu? Nie ma sensu bawić się jakiekolwiek porównania: rzecznik Caritasu wyraźnie ogłosił, że kościelna organizacja nie konfrontuje się z żadnymi organizacjami charytatywnymi. Widać Krysia Pawłowiczówna ma gdzieś jego opinię.

Jeśli chcę- daję WOŚP, jeśli nie chcę- to nie daję. Nikt mnie do niczego nie zmusza. Jeśli nie podoba mi się finansowanie kościoła katolickiego i Caritasu z budżetu państwa- to może mi się nie podobać i nic więcej, bo politycy i tak suto dotują watykańskiego pasożyta. Chodzi tylko o jedno: że ktoś taki jak Jurek Owsiak przełamał monopol kościoła katolickiego w zakresie charytatywności. Politycy pokroju Pawłowiczówny nie mogą znieść, że tyle pieniędzy przechodzi koło nosa biskupom, że nie trafiają one do guru katooszołomów, Rydzyka. Świecka charytatywność? O tym nie może być mowy! Ciekawi mnie, jak wczorajszy Finał spędziła panna Krysia? Może wespół z posłem Piętą złorzeczyli pod adresem Owsiaka?

Nie jestem stroną, nie wskazuję czy dobry jest Caritas, czy WOŚP, bo nie o to w tym chodzi. Złe jest państwo polskie, źli i bezmyślni, nierozumni są politycy dopuszczający do sytuacji, w której fundacje charytatywne są dla wielu sposobem na życie . Nie trzeba ich likwidować na siłę, trzeba doprowadzić to tego, by przestały one być po prostu potrzebne! Ale to już inna i dłuuuuga historia…

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 


czwartek, 7 stycznia 2016

Światowe Dni Młodzieży skarbonką bez dna

Jeśli ktoś liczył na zmiany na lepsze po oddaniu głosu na PiS to srodze się zawiódł. Kieruję te słowa do wyborców określających siebie wyborcami lewicy, ateistów i antyklerykałów którzy zagłosowali na partię Jarosława Kaczyńskiego. Naiwni, mając w pamięci ingres Stanisława Wielgusa liczyli, że kościół zostanie wzięty za twarz i dziś im łyso. Plujcie sobie w brodę, naiwni, albowiem zapewniona została klerykalna ciągłość władzy.

Nie ma pieniędzy w zasadzie na nic, skarbiec państwa świeci pustką, deficyt budżetowy jest bardzo duży. Co robi rząd, co robią ministrowie ochoczo nawołujący Polaków do zaciskania pasa? Chcą lekką ręką przeznaczyć dodatkowe 80 milionów złotych na organizację Światowych Dni Młodzieży. By było zabawniej, choć wesoło nie będzie, środki mają być przesunięte z ubezpieczeń społecznych. Rozumiem teraz, dlaczego wysocy ranga urzędnicy ZUS mogą liczyć na znaczne podwyżki i dlaczego emeryci mogą zapomnieć o podwyżkach swoich nędznych uposażeń.

Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zdominowana przez sklerykalizowanych polityków wystąpiła z propozycją przesunięcia pieniędzy. Bo niby kto im zabroni? Zastaw się a postaw się! Szanowni emeryci i renciści! Dalej głosujcie na Kaczyńskiego, słuchajcie Rydzyka i biegajcie na klęczkach do kościoła, dalej narzekajcie na swój los! Nie są potrzebne wam podwyżki rent i emerytur, a na co to komu?  Wystarczy mydło i kadzidło, głos Rydzyka w waszym domu i będzie!

Czekam na inicjatywę książąt kościoła, ich propozycje by partie, posłowie, politycy, klerykalni publicyści i wszelkiej maści słudzy kościoła sami obłożyli się podatkiem i dorzucili do organizacji ŚDM. Na pewno nie zaproponuje tego pan Stanisław Dziwisz jak najbardziej na serio twierdzący- lub bezczelnie kłamiący jeśli ktoś woli- że kościół nie ma ambicji politycznych. Ale są inni którzy mogliby zachęcić polityków. By partia przeznaczyła na katolicką imprezę swoją dwuletnią subwencję z budżetu państwa, by politycy dorzucali przez pół roku swoją dietę poselską, by ministrowie odpalali trzecią część swej pensji. Dlaczego imprezy nie sfinansuje dotowany przez państwo Caritas, Bank Watykański i diecezje, które nachapały się na działalności Komisji Majątkowej?

Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie: serwis EKAI co i rusz informuje o tego typu ośrodkach, http://prntscr.com/9n2yj8, centrach konferencyjnych, obiektach wypoczynkowych itp. Ile pieniędzy z ich działalności trafia na organizację kościelnych imprez?

Słyszałem, że uchwałą urzędującego prezydenta środki zebrane przez WOŚP Jurka Owsiaka w całości mają być przeznaczone na ŚDM. W Polsce wszystko jest możliwe, więc… miej się na baczności, Jurek!

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 5 stycznia 2016

To ilu mamy tych prawdziwych katolików?

Statystki GUS za rok 2015: 93% Polaków deklaruje się jako katolicy, 11% jako głęboko wierzący, 70% jako wierzący. Odsetek osób niezdecydowanych, obojętnych oraz niewierzących wynosi łącznie 20%. Na papierze te statystyki łechcą księżowskie oko, a jak to wygląda w praktyce? Ok. 40% Polaków odwiedza kościół w niedzielę by uczestniczyć we mszy i zaledwie 16% przyjmuje tzw. komunię świętą! To kiepski wynik jak na kraj którego 93% mieszkańców określa siebie mianem katolików.

Dlaczego tak wielu wiernych nie przyjmuje komunii? Nie chcą czy wiedli swe życie tak, że kościelne, kanoniczne prawo im tego zabrania? Katolik powinien być czysty jak łza, być przykładem dla ateistów i innowierców, pouczają biskupi i ich klerykalne podnóżki nazywający siebie politykami.

Kler robi dobra minę do złej gry i twierdzi, że mimo różnych zawirowań, zmian zachodzących w Polsce wśród wiernych panuje stabilizacja. Dodałbym- jeszcze panuje, ale pokolenie moherowych beretów zaczyna się wykruszać. Słusznie prawi Maria Rogaczewska z Instytutu Studiów społecznych UW, że Polacy posiadają silny nawyk chodzenia do kościoła, szczególnie mieszkańcy wsi. Zresztą rzut oka na mapę religijności Polaków mówi wiele: najbardziej religijni są mieszkańcy diecezji tarnowskiej (70,1%), rzeszowskiej (64%) i przemyskiej (59,6%). By wszystko było jasne i by był pełny obraz rzeczywistości: rok temu „Gazeta Krakowska” dramatycznie i retorycznie pytała dlaczego z Tarnowa ludzie najczęściej emigrują? Z kolei portal Nowiny24 przyjrzał się młodym z Podkarpacia i… szczęka opadłą redaktorom! „Młodzi ludzie za praca uciekają z Podkarpacia!”- krzyczał tytuł. Młodzi, wykształceni i nie przywiązania do wiary ojców decydują się na emigrację, wielu z nich ze zdumieniem spostrzega, że poza granicami kraju znajduje swoją drugą Ojczyznę. Częstokroć lepszą od Polski.

Młodzi uciekają, zostają seniorzy. Smutne to, ale taką rzeczywistość zgotowali Polakom politycy uczepieni biskupiej sutanny. Jak wyjaśnią fakt biskupi i politycy, że bieda idzie zazwyczaj w zgodzie z religią? Jakoś trudno usłyszeć głos z Wiejskiej o potrzebie budowy dobrobytu i lepszego jutra dla przyszłych pokoleń, za to bez liku jest tam inicjatyw o potrzebie budowie kościołów, instytutów katolickich i wydawania pieniędzy na kościelne zbytki.

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Króli trzech

Za pasem katolickie święto. Trzech Króli to taka nowa, katolicka tradycja: we wrześniu 2010 roku rozpoczęto prace nad ponownym przywróceniem dnia wolnego. Ustawę pod dyktando episkopatu uchwalił Sejm na życzenie rządu co to przed klerem podobno nie klękał. Podpisał ją radośnie prezydent Bronisław Komorowski.

Do 6 stycznia pozostało 2 dni, ale w Polsce przemówili już królowie kościoła katolickiego. Królowie, nie książęta, albowiem hierarchowie kościoła katolickiego są ponad wszystkim: papieżem, Chrystusem, Bogiem, choć nad nimi wszystkimi góruje pan Tadeusz Rydzyk.

Stanisław Gądecki, pierwszy król ogłosił naiwnym, że 1050 rocznica chrztu Polski świadczy o naszych korzeniach. Zaiste, epokowe to odkrycie na miarę podróży w czasie i przestrzeni! O czym niby świadczy ta rocznica, szanowni państwo, jeśli nie o tym, że do roku 966 roku istniało państwo polskie? Istniało bez kościoła, hierarchów, haraczy na rzecz instytucji i cieszyło się wolnością. Państwo polskie istniało od długich setek lat! Dopiero Mieszko I przyjął przyjął tzw. chrzest polski, który był faktycznie hołdem lennym. To nic innego, jak włączenie Polski do nowego cesarstwa rzymskiego, które nie upadło w 476 roku lecz przeszło restrukturyzację i rozpoczęło marsz ku ziemiom Słowian, którzy nie znali jeszcze „dobrobytu” płynącego z podległości religijnej.

Drugi król, Kazimierz Nycz jak najbardziej poważnie stwierdził, że najpierw jesteśmy chrześcijanami a potem jesteśmy Polakami. Próba zmiany tej kolejności jest zawsze niebezpieczna i dla państwa, i dla kościoła. Trzeba być doprawdy nie lada bezczelnym człowiekiem by zdobyć się na tak perfidne kłamstwo i bzdurę! W moim dokumencie tożsamości widnieje jak byk obywatelstwo polskie, nie ma śladu po jakimkolwiek wyznaniu! Jestem Polakiem, bezwyznaniowcem panie Kazimierzu, a najbezpieczniejsze i najlepsze dla Polski będzie, gdy w końcu znikną z życia publicznego postaci takie jak pan i jemu podobni a po kościele zostaną jedynie lekcje historii. Oczywiście prawdziwej historii, niezakłamanej przez klerykalną prawicę. Poza tym wszyscy, czy to się królom kościoła chce czy nie, rodzimy się bezwyznaniowcami, czystymi jak łza ateistami!

Trzeci król nieco już zapomniany, postanowił ogłosić urbi et orbi, że istnieje i ma się dobrze. Józef Michalik, bo o nim mowa, obrońca księdza pedofila z Tylawy oznajmił, że wiele dobra się dokonało, bo z woli wyborców szansę otrzymali nowi ludzie, nowy prezydent, nowy Sejm, Senat i rząd, zrodziły się nowe nadzieje. Jednocześnie biadoli, że nie wszystkie partie polityczne nie pomagają w zrealizowaniu dobra (a la PiS- przyp. Komentator Krytyczny) lecz robią wszystko aby pokazać, jak trudno im odejść na drugi plan, z którego także można służyć ludziom i krajowi. I kościołowi, chciałoby się rzec! Bo tak się składa, że ci obecni teraz  na drugim planie przez 8 lat lizali biskupie tyłki i to jakoś królowi Michalikowi nie przeszkadzało.

Blado na tle wypowiedzi polskich królów wypada wypowiedź głowy kościoła katolickiego, papieża Franciszka, nazwana swego czasu przez Rafała Ziemkiewicza idiotą. Papież retorycznie pyta jak długo jeszcze ludzka niegodziwość siać będzie na ziemi przemoc i nienawiść, powodując niewinne ofiary? Ano dopóty, dopóki finansowane będą religie z budżetów państw, wszelkiej maści "kapłani" będą żerowali na naiwnych wyznawcach idąc ręką w rękę z politykami, panie Franciszku!

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)