niedziela, 5 marca 2017

Cel: Trybunał Stanu

Jak wygląda obecnie w Polsce trójpodział władzy? Władza ustawodawcza jest w ręku PiS posiadającego parlamentarną większość zarówno w Sejmie i w Senacie, de facto jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Władza wykonawcza czyli prezydent Andrzej Duda na każdym kroku udowadnia, że Polsce prezydent nie jest w ogóle potrzebny, że kraj poradziłby sobie bez prezydenta, przynajmniej takiego prezydenta będącego marionetka w rekach Kaczyńskiego. Została jeszcze władza sądownicza, ale i nad nią zbierają się czarne chmury: PiS, w zasadzie Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, by odebrać jej niezależność. Już to robi.

Ostatnie sztuczne zamieszanie z sędzią Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf wywołane przez 50 posłów PiS pod przewodnictwem zapomnianego już Arkadiusza Mularczyka pokazało, w jakim świecie żyją ludzie z partii Kaczyńskiego. Rasa panów, ludzkich panów którym wydaje się, że wszystko im wolno. Bo tak sobie ubzdurali i kto im co zrobi, co ich za to spotka? Dlatego przygotowują sobie grunt na wypadek, gdyby jednak przegrali następne wybory parlamentarne. Gdyby przegrali, bo obecna opozycja robi wszystko, by wybory przegrać i by wygrał je PiS.

Grupa 50 posłów PiS złożyła do posłusznego woli Jarosława Kaczyńskiego wniosek o zbadanie legalności wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Małgorzata Gersdorf jest dla PiS persona non grata, bo nie boi się otwarcie mówić prawdy o poczynaniach rządu, trzeba zatem jej się pozbyć ze stanowiska. Jednak nie do końca w tym wszystkim o to chodzi: chodzi o to, że profesor Gersdorf jest przewodniczącą Trybunału Stanu. Czym zajmuje się ta instytucja- wie chyba każdy nawet średnio zainteresowany polityką. To przed TS odpowiadać może za łamanie Konstytucji i prawa prezydent RP, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie, prezes NBP, członkowie KRRiTV (Rada Mediów Narodowych nie podlega wyrokom TS- taka ciekawostka), naczelny dowódca sił zbrojnych czy posłowie i senatorowie. Kaczyński po prostu chce na czele TS postawić swojego człowieka. Jego nikt przed TS nie postawi, ale gdyby trafił tam ktoś z jego ferajny- orzekać i sadzić może tylko ich człowiek.

Były szef Trybunału Konstytucyjnego prof. Jerzy Stępień oznajmił, że żyjemy dziś w domu wariatów ale nie możemy dać się zwariować. Pytanie, ilu mamy pacjentów i kto odważy się pociągnąć ich do odpowiedzialności za swoje czyny kiedy PiS nie będzie już rządził Polską?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz